Kiedy ostatnio widzieliście kolejki po książki (nie, nie liczy się Harry Potter o północy!)? A w jakiej księgarni ostatnio był taki tłok, że nie dało się przecisnąć w bezpieczny kąt przy słownikach? A może wiecie, gdzie można w KSIĘGARNI (podkreślam) usłyszeć dialog dwóch chłopców lat na oko 10, którzy stoją tuląc po trzy tomiszcza. O taki:

– znalazłeś?

– tak, ale jaki tłok!

– no, przepychają się jak na boisku.

No więc w Choszcznie jest Księgarnia Pegaz. I to tam dzieją się takie cuda.

Zaprosił mnie tu syn Państwa Mińskich, którzy od 20 lat prowadzą księgarnię przy ul. Wolności. Oboje uczyli się w technikum księgarskim w Warszawie i pracowali w stołecznych księgarniach. Pani Marysia pochodzi z Choszczna, Pan Tomasz jest rodowitym warszawiakiem, ale jak sam mówi ani przez chwilę nie żałował decyzji o wyprowadzce. Od 9 lat w Księgarni Pegaz obchodzą Światowy Dzień Książki i z roku na rok mają coraz większy tłum. Za pierwszym razem kupili 50 róż. Musieli dokupić jeszcze 40. Dziś rozdali kupującym 850! Ale ludzi było znacznie więcej…

Mówimy ostatnio z Kolektywem Księgarzy Kameralnych, że księgarnie to instytucje kultury, że są czymś więcej niż sklepem z książkami. Księgarnia Pegaz zdaje się być idealnym dowodem na tę tezę. W niespełna 18 tysięcznym Choszcznie jednego dnia książki kupuje (po dwie, po trzy – istne szaleństwo) ok. 1000 osób. 18% osób kochających książki na tyle, żeby stać po nie w kolejce to ewenement w naszym kraju. Do księgarni miejscowe nauczycielki przyprowadzają dzieci na lekcje, a właściciele wybierają książki na nagrody dla uczniów dla lokalnej szkoły. W „Pegazie” również odbywają się kilka razy do roku spotkania Klubu Dobrego Smaku. Jaki jest sekret Państwa Mińskich?

No więc Mińscy są księgarzami. Takimi z sercem i duszą i głowami na karku. I z tradycjami rodzinnymi: praprzodek Pana Tomasza – Salomon Lewental wydawca i księgarz warszawski z XIX wieku figuruje w leksykonach i encyklopediach, jako znacząca postać w historii księgarstwa polskiego. Księgarnia Pegaz to nie tylko ich praca, to ich pasja i całe życie. Ich syn napisał do mnie: „księgarnia i klimat tego miejsca jest budowany od ponad 20 lat i to przez ludzi, którzy żyją książką, a nie z książek”. Byłam, sprawdziłam – pisał prawdę. Pani Marysia na książkach przykleja kolorowe karteczki z mini recenzjami, żeby ułatwić gościom wybór. „Książka o trzeciej miłości. Przeczytać warto dla pięknych fraz” brzmi jedna z nich i to już kupuje mnie całkowicie. Potem, gdy rozmawiamy przy winie Pan Tomasz mówi, że nie czytają z żoną tych samych książek, bo by nie dali rady przeczytać tego, co powinni by móc doradzać klientom. Wspólnie czytają tygodniowo kilka książek. Taki zawód 🙂

Drugim ważnym składnikiem sukcesu jest Choszczno. A raczej jego mieszkańcy, którzy kupują i czytają książki. Słuchanie z przyczajki rozmów gości księgarni to była prawdziwa przyjemność: oczytani, zaangażowani i oddani „swojej” księgarni. Taki patriotyzm lokalny to ja lubię! Jeden z chłopców, który przyszedł z mamą wrócił po kilku godzinach, bo zapomniał kupić jeszcze jednej książki. Ja musiałam odstąpić upolowanego Flanagana, bo jedna z Pań tak bardzo chciała go mieć, że posunęła się do przekupstwa (niewinnego, bo kieliszkiem wina). Na święto książki do „Pegaza” przyszli m.in dwaj księża (z tego jeden poeta), kanonik (właśnie pisze swoje „memułary”), szef policji, miejscowe nauczycielki, listonosz, fryzjerka… A przyjechali: przyjaciele księgarni z Paryża (tak tak), Zatomia, Bytowa na Kaszubach i Warszawy. Wielką moc przyciągania mają dobre księgarnie!

Trzecim atutem jest sama księgarnia. Duża, urządzona tradycyjne, ale z niezaprzeczalnym smakiem. Na półkach i stołach pysznią się książki. Nie te z „gazetki”, nie „superhity” a te, które księgarze uważają za warte uwagi. O wszystkich właściciele mogą coś powiedzieć, doradzić, odradzić jak trzeba. Obserwowałam ich przy pracy i była to prawdziwa przyjemność. Jeśli jakimś cudem ktoś nie znalazł tego, czego szukał od razu zostaje to zamówione. Efekt: ciężko stąd wyjść z pustymi rękoma.

Światowy Dzień Książki w „Pegazie” był bardzo pracowity. Półki zostały splądrowane i ziały pod koniec dnia pustkami. Wszędzie walały się płatki róż i popękane baloniki. Tortu i babeczek specjalnie przygotowanych na tę okazję nikt z pracowników nawet nie tknął. Nie było czasu. Policzyłam: przez osiem godzin pracy księgarni obsłużono ponad 850 osób, ponad setka na godzinę. Po zamknięciu drzwi lokalu usiedliśmy więc przy winie i bossa novie, żeby odpocząć i porozmawiać na temat księgarstwa, przyszłości i oczywiście książek. Czas się zatrzymał i nie ruszał nas przez chwilę. Ale wreszcie trzeba było wracać do domu. Cudowne jest Choszczno ze swoim jeziorem i cudowna jest Księgarnia Pegaz ze swoim niepowtarzalnym klimatem. I cudowne jest to, że Państwo Mińscy nie planują zwijać interesu, bo ten idzie im całkiem dobrze 🙂

Koniecznie ich odwiedźcie.

Księgarnia Pegaz

ul. Wolności 17

Choszczno

pon.-piąt.: 09:00 – 18:00

sob.: 10:00 – 13:00

 

Dodaj komentarz